Czasem myślę, że czekolada powinna być sprzedawana na receptę jako lek na wszystko: na jesień, na śnieg, na znudzenie, na smutek. Może nie zmieni rzyczwistości, ale na chwilę pomaga.
Uwielbiam ją w wersji białej, czarnej, w orzechami, nadziewanej (chociaż to skandal, żeby takie wnętrze zastępować byle czym...). W wersji ciasteczkowej mogę nawet bezkarnie zjeść ją na śniadanie zalaną mlekiem albo maczaną w porannej kawie. O ile coś zostanie do śniadania...
Łatwe ciasteczka czekoladowe
bez jajek
bez jajek
ok. 30 ciastek o średnicy 6-7cm
Czas przygotowania: 10 minut
Czas chłodzenia: ok. 1h
Czas pieczenia: 12 minut
Czas przygotowania: 10 minut
Czas chłodzenia: ok. 1h
Czas pieczenia: 12 minut
Czas znikania: chwila
150g masła
160g cukru (w wersji oryginalnej głownie brązowego, ja dałam pół na pół z białym)
10g cukru waniliowego
175g mąki
30g kakao
1/2 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki sody lub proszku do pieczenia
150g czekolady 60%
160g cukru (w wersji oryginalnej głownie brązowego, ja dałam pół na pół z białym)
10g cukru waniliowego
175g mąki
30g kakao
1/2 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki sody lub proszku do pieczenia
150g czekolady 60%
1. Zmiksować masło na miękką masę, dodać cukier i ubijać do gładkiej masy. W drugiej misce polączyć dokładnie pozostałe suche składniki, mieszankę dodać do masła aż do dokłądnego połączenia. Czekoladę posiekać, wsypać do masy i równo rozprowadzić.
2. Masę podzielić na pół, z każdej części uformować wałek o średnicy ok. 4cm, zawinąć w folię spożywczą i schłodzić w lodówce, ew. w zamrażalniku.
3. Ciasto wyjąć z folii, pokroić w plastry grubości 1cm i ułożyć na blasze wyłożonej papierem, zachowując kilkucentymetrowe przerwy. Włożyć do pieca na 170 stopni, na 12 minut.
4. Ciastek nie należy ruszać dopóki nie ostygną, ponieważ wyjęte z pieca są miękkie. Najlepiej studzić je na papierze.
Uwaga! Fantastycznie poprawiają humor, ale ciężko się powstrzymać przed kolejnym...
Przepis pochodzi ze strony Carlosa
2 komentarze:
zostało mi już tylko jedno ciasteczko... a muszę zostawić je dla męża :/
K.
Mąż wrócił z pracy ale ciasteczek w domu nie widzi... żony zresztą też. Hmmmm...
Ł.
Prześlij komentarz