this site the web
"Wszystko stygnie: zupka z muszek na wieczornej rosie,
Sześć komarów nadziewanych w konwaliowym sosie,
Motyl z rożna, przyprawiony gęstym cieniem z lasku,
A na deser - tort z wietrzyka w księżycowym blasku."
Julian Tuwim

Strudel z wiśniami



Na wigilijnym stole gości u nas od niedawna, bo zaledwie od trzech lat, ale już nie potrafimy sobie bez niego wyobrazić świąt Bożego Narodzenia. Jest to najbardziej pracochłonny deser, nad jakim pracowałam, ale też efekt jest wyjątkowy. Jak to na Święta.

Strudel z wiśniami 
z podanych proporcji wychodzą 2 nieduże strudle

Ciasto (za R. Makłowiczem: CK Kuchnia. Kraków, 2004):

300g mąki
1 łyżka oleju
1 łyżeczka octu winnego
szczypta soli
1 jajko
ok. 3/4 szklanki letniej wody
150g rozpuszczonego masła

Nadzienie:
8 opakowań mrożonych wiśni*
600g cukru
2 łyżeczki przypraw:
cynamon, kardamon, goździki
150g migdałów
garść bułki tartej

Dodatki:
cukier puder, lody waniliowe, bita śmietana, etc.

1. Wiśnie wsypujemy do garnka, zasypujemy cukrem i odstawiamy na pół godziny, następnie

podgrzewamy, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy ok. 15-20 minut. Pozostawiamy do odcieknięcia (u mnie stały całą noc, ale zapewne 15 minut wystarczy).**

2. Migdaly parzymy dwukrotnie, obieramy i siekamy. Jako, że ciasto na strudel jest bardzo delikatne, warto posiekać migdały drobno, żeby nie porozrywały płatów ciasta.

3. Mąkę przesiewamy na stolnicę, dodajemy sól, olej i ocet, wbijamy jajko. Zagniatamy ciasto dolewając po trochu wody, aby wyszło nieco luźniejsze niż na pierogi. Gotowe ciasto ma odchodzić od deski i nie brudzić rąk, będzie gładkie i sprężyste. Odstawiamy przykryte ciepłą miską na minimum godzinę.

Przygotowywałam strudel na wigilię, więc żeby nie zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę, wiśnie, migdały i ciasto przygotowałam wieczorem poprzedniego dnia i odstawiłam półprodukty na noc.

4. Stół przykrywamy obrusem i mocno posypujemy mąką, a pod obrus kładziemy talerz do góry dnem. Ciasto dzielimy na pół, każdą część wałkujemy na prostokąt podsypujęc lekko mąką. Połowę rozwałkowanego ciasta kładziemy na środku stołu i delikatnie wyciągamy we wszystkich kierunkach, wsuwając dłonie pod spód. Należy uważnie rozciagać ciasto, możliwie równomiernie, zaczynając od środka. Ciasto powinno być na tyle cienkie, żeby prześwitywał motyw na obrusie, bądź dłonie. Grube końce obcinamy. U mnie powstały płaty mniej więcej 40x80cm.


5. Połowę płata posypujemy delikatnie bułką, rozkładamy część wiśni i oprószamy przyprawami. Zawijamy dosyć szczelnie ciasto w rulon, zaczynając od strony z nadzieniem. Można przy tym pomóc sobie obrusem, albo poprosić kogoś o pomoc. Gotowy rulon układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Formujemy drugi strudel.
6. Strudle smarujemy stopionym masłem i wstawiamy do nagrzanego piekarnika na 190 stopni (termoobieg), na 30 minut. Co dziesięć minut ciasta smarujemy masłem, aby nie wyschły.


7. Podajemy na ciepło (może być odgrzewany) z gałką lodów waniliowych lub bitą śmietaną, bądź na zimno, posypany cukrem pudrem.
*W poprzednich latach używałam wiśni Babci, z których wcześniej zrobiony był sok, a wiśnie zamknięte w słoikach; znalazłam za to mały słoik wiśni w winiaku, który dorzuciłam do nadzienia i świetnie się odnalazł w tym towarzystwie. Jeśli więc macie w domu wiśnie z nalewki, warto z nich także zrobić użytek ;-)
**Sok z wiśni zamroziłam i, o ile Mąż nie znajdzie i nie wypije, całkiem możliwe, że niedługo zrobię z niego jakiś sos do mięsa na przykład...

Obłędny krem z porów z gruszką



Nabrałam ochoty na krem z porów. Przeszukałam przepisy, ale ciągle mi czegoś było mało, chciałam, żeby Mój krem miał łagodny, lekki posmak słodyczy. Z pomocą przyszła Gruszka.
Wyszedł fantazniczny, jak mawiała kiedyś pewna mała dziewczynka ;)

Krem z porów z gruszką

Czas przygotowania: 10 minut
Czas duszenia i gotowania: 15 minut
Przecieranie: 5-10 minut

3 pory
1 gruszka
30g masła
0,5l bulionu drobiowo-warzywnego
3 łyżki śmietany 18%
sól, gałka muszkatołowa

Na grzanki:
kilka kromek chleba razowego
delikatny ser z błękitną pleśnią (np. Cambozola, Valbon Bleu)

1. Pory pozbawiamy suchych i zwiędniętych części, kroimy na plasterki ok. 0,5cm. Gruszkę kroimy w średnią kostkę.

2. W garnku rozgrzewamy masło, wrzucamy pory i dusimy pod przykryciem, aż zaczną się pocić (ok. 5 minut), dodajemy gruszkę i mieszamy. Wlewamy połowę bulionu, z powrotem przykrywamy i dusimy 7 minut, po czym dolewamy pozostały wywar.

3. Miksujemy zupę za pomocą blendera. W szklance mieszamy śmietanę z kilkoma łyżkami zupy, po czym wlewamy mieszankę do garnka, doprawiamy i wyłączamy.

Wersja dla Niecierpliwych: zupa jest właściwie gotowa.
Wersja dla Estetów: przecieramy zupę przez sito dla uzyskania gładkiej konsystencji.

Grzanki: kromki opiekamy, na gorących układamy kawałki sera.

...i podajemy!

Sernik, akt drugi


Zaprosiłam przyjaciół na grzane wino i sernik. Sernik miał być batem na siostrę, gdyby uznała, że -15 stopni to nie jest temperatura, żeby jechać do mnie przez pół miasta. Zadziałało :-) 
Tylko... jak zrobić puszysty sernik na 6 osób nie wychodząc z domu po składniki?

Sernik waniliowy z migdałami 

Czas przygotowania: 15 minut
Czas pieczenia: 10 + 35 minut
Najlepiej, żeby odstał kilka godzin, nawet dobę.

Spód:
50g masła
50g gorzkiej czekolady
250g ciastek typu digestive z czekoladą

Masa:
325g sera*
145g gęstej kremówki 36%
30g mleka**
1/2 laski wanilii
6 łyżek cukru
2 jajka
2 łyżki budyniu waniliowego
80g posiekanych migdałów
szczypta soli

1. Spód: ciastka kruszymy, masło roztapiamy z czekoladą i dodajemy do ciastek. Wykładamy równo na spód tortownicy (moja ma prawie 30 cm). Wkładamy do pieca na 10 minut w 190 stopniach.

2. Podgrzewamy kremówkę z mlekiem, połową cukru, rozciętą laską wanilii i wyskrobanymi z niej ziarenkami. Nie trzeba jej zagotować, chodzi o to, żeby przyjęła aromat wanilii. Studzimy i wyjmyjemy skórki wanilii.

3. Ubijamy żółtka z pozostałym cukrem. Do puszystego kremu dodajemy ser po łyżce, wlewamy ostudzoną śmietankę, na końcu dodajemy migdały. Masa powinna być gęsta i raczej puszysta. Jeśli jest zbyt płynna może to być spowodowane zbyt płynną śmietanką, warto więc dodać sera.

4. Białka ubijamy ze szczyptą soli na sztywno. Delikatnie przekładamy do masy i rozprowadzamy ostrożnie drewnianą łyżką. Przekładamy na upieczony spód.

5. Pieczemy ok. 30-40 minut w 170 stopniach (termoobieg, bez grzania od góry). Zostawiamy do wystudzenia w temperaturze pokojowej.

Za drugim razem robiłam troszkę inaczej, a uwagi zamieszczam poniżej:

* chcąc zrobić wysoki sernik, większość składników wystarczy podwoić, ale sera trzeba dać trzy raz tyle;
** jeśli zamiast gęstej śmietanki 36% weźmiemy płynną 30%, nie ma sensu dodawanie mleka; na wyższy sernik wzięłam 375ml śmietanki 30%;


Tapas ciąg dalszy czyli Escalivada



Escalivadę robię wtedy, kiedy bardzo tęsknię za Hiszpanią. Ostatnio patrząc na zimę za oknem i -13 stopni, mam na nią ochotę codziennie :-) Wczoraj, w ramach protestu przed zimą zrobiłąm kolację z kilku hiszpańskich dań, do tego czerwone wino... i jakoś ta zima wydawała się mniej straszna.

Escalivada

Pieczenie warzyw: 15-20 minut
Czas przygotowania: 10 minut


 średni bakłażan
2 czerwone papryki
średnia cebula
garść czarnych oliwek
oliwa
ocet balsamiczny lub cytryna (opcjonalnie)
1-2 posiekane filety anchois (opcjonalnie)

1. Cebulę obieramy i układamy wraz z papryką i bakłażanem na blaszce, smarujemy lekko oliwą i pieczemy w mocno rozgrzanym piekarniku ok. 15-20 minut, obracając co kilka chwil, żeby się równomiernie opiekły. Skórka papryk może się spokojnie zrobić czarna.

2. Studzimy warzywa, zdejmujemy skórkę. Paprykę i bakłażana kroimy na paski, cebulę w ósemki i układamy na talerzu.

3. Posypujemy anchois i oliwkami, polewamy oliwą, skrapiamy octem. I jemy :-)


Najprostsze Tapas czyli Tortilla Espanola




Tapa to po hiszpańsku przykrycie, a tapas to dania podawane niegdyś na małych talerzykach przykrywających kieliszki wina czy piwa, chroniąc napoje przed muchami. Właściwie każde przekąska, którą można wygodnie jeść jedną ręką może stać się tapas. Do najpopularniejszych należą oliwki, wędliny i sery, kalmary, małe ośmiorniczki oraz tortilla.
Do moich ulubionych - tortilla właśnie (poniżej w oryginalnym przepisie czyli tortilla espanola oraz katalońska sałatka z pieczonych warzyw escalivada.

Tortilla Espanola

Czas przygotowania: 15 minut
Czas smażenia: 12-15 minut


3 jajka
3 ziemniaki
średnia cebula
ząbek czosnku
olej i oliwa do smażenia
szczypta soli
szczypta chili


1. Ziemniaki i cebulę obieramy, kroimy w niewielkie kawałki (najpierw na połówki lub ćwiartki, potem plasterki, nie grubsze niż pół centymetra). Czosnek drobno siekamy.

2. Rozgrzewamy grubą warstwę (ok. 1 cm) oleju pół na pół z oliwą na niewielkiej patelni, wrzucamy ziemniaki i smażymy aż zmiękną. Dodajemy czosnek i cebulę i mieszamy do zeszklenia tej ostatniej. Odcedzamy na sicie.

3. Kiedy ziemnaki przestygną (nie muszą być zimne, ale lepiej jeśli są najwyżej lekko ciepłe) ubijamy w misce jajka z solą i chili do smaku, dodajemy ziemniaki z cebulą i mieszamy.

4. Na patelni znów rozgrzewamy olej, tym razem tylko tyle, żeby przykrył dno i wlewamy masę, zmniejszając grzanie pod naczyniem. Smażymy pod przykryciem ok. 8-10 minut, do momentu, kiedy jajka się zetną.

5. Sprawdzamy, czy tortilla łatwo odchodzi od dna, po czym przykrywamy patelnię talerzem i ostrożnie odwracamy razem tak, aby torilla została na talerzu. Następnie delikatnie zsuwamy ją z powrotem na patelnię i smażymy jeszcze 5 minut z drugiej strony.

Tortillę można podawać na wiele sposobów, na zimno, na ciepło... Na stołówce uniwersytetu w Barcelonie robi się z niej kanapki, smarując zimną majonezem i przekładając serem, szynką, sałatą i pomidorem. Mój ulubiony lunch :-)

Uwaga! Odwracanie brzmi okropnie, ale wcale nie jest takie straszne, po prostu wymaga wyczucia. Przy drugim podejściu na pewno wyjdzie. Trzeba uważać, żeby odwracając patelnię nie polać się rozgrzanym tłuszczem. Jeśli za bardzo nam się przypiecze na początku, a nie zetnie całkowicie, można proces odwrócić - najpierw lekko ją zsunąc na talerz, a potem nakryć patelnią z drugiej strony. 


Sernik inaczej



Nie przepadam za sernikami, za to mój mąż je uwielbia. Ja wolę tarty...
Pomysł połączenia wyszedł całkiem ciekawie, ale raczej wątpię, żeby przypadł do gustu dzieciom. Spód jest bardziej kakaowy niż czekoladowy, masa jest delikatna, a śliwki wprowadzają ciekawy zamęt w smaku, określiłabym go jako wytrawny.

Sernik wytrawnie ze śliwkami

Czas przygotowania: 10 minut
Czas chłodzenia ciasta: 30 minut
Czas pieczenia: 30 minut

100g mąki
3 łyżki cukru
3 łyżki kakao
szczypta soli
szczypta proszku do pieczenia
50g masła
1 łyżka śmietany (18%)
1 żółtko


175g białego sera na sernik
60g kremówki
25g cukru
15g cukru waniliowego
żółtko

garść śliwek (mogą być mrożone)
alkohol do skropienia (nalewka miodowa, whisky, brandy, etc)


1. Śliwki skrapiamy alkoholem (jeśli są mrożone, najpierw pozwalamy im odmarznąć) i odstawiamy na min. godzinę.


2. Mąkę mieszamy z cukrem, solą, kakao i proszkiem do pieczenia. Zagniatamy szybko ciasto z posiekanym masłem, żółtkiem i śmietaną. Zawijamy w folię aluminiową i wkładamy do lodówki do schłodzenia (wystarczy 20 minut w zamrażarce albo 40 minut w lodówce; ja zrobiłam ciasto kilka godzin wcześniej). Kremówkę ubijamy z połową cukru na sztywno, dodajemy resztę cukru, żółtko i ser, również można to zrobić kilka godzin wcześniej.


3. Ciasto wałkujemy i wyklejamy nim foremki na tartaletki (przy średnicy 12cm wychodzą 4, jeśli robimy jedną dużą tartę ciasta wyjdzie mniej), dziurkujemy widelcem i pieczemy 7 minut w 190 stopniach.


4. Na lekko upieczone ciasto wykładamy odsączone śliwki i masę serową, pieczemy ok. 25 minut w temperaturze 150 stopni, jeśli lubimy sernik zarumieniony, na ostatnie 5 minut podkręcamy temperaturę do 170 stopni.


5. Prawdopodobnie należałoby je wystudzić przed podaniem, ale kto się oprze temu zapachowi...?

Muszle z łososiem



Łatwy i dość szybki obiad, a przy okazji mniej banalny niż spaghetti z pomidorami czy zamawiana pizza... Sos wyszedł gęsty, kremowy, może nawet za bardzo, podejrzewam, że dodanie do mascarpone niezbyt tłustej śmietanki może go złagodzić. Z podanych proporcji wyszedł mi obiad dla dwóch osób, ale może lepiej podać mniejszą porcję jako przystawkę? 

Muszle z łososiem pod kremową pierzynką (2 porcje)


Czas przygotowania: 15 minut
Czas pieczenia: 20 minut


150g makaronu typu Conchiglioni
100g łososia wędzonego
250g mascarpone
2 ząbki czosnku
3 suszone pomidory
garść kaparów
garść zielonej pietruszki
kilka kropel octu balsamicznego lub cytryny
odrobina chilli
tarty parmezan

 
1. Makaron gotujemy 6 minut w osolonej wodzie pilnując, aby się nie posklejał. Łososia kroimy, czosnek, pomidory, kapary i pietruszkę siekamy.

2. Na słabym ogniu rozpuszczamy mascarpone, wsypujemy czosnek i powoli podgrzewamy. Dodajemy pomidory i kapary i gotujemy 3-4 minuty. Po wyłączeniu dodajemy pietruszkę, chilli i ocet do smaku. Można lekko posolić, ale nie za mocno ze względu na wędzoną rybę.

3. Odcedzamy makaron, układamy muszelki w naczyniu do zapiekania  wysmarowanym oliwą (lub naczyniach, jeśli chcemy osobno zapiec poszczególne porcje). Do każdej muszli wkładamy łososia i wlewamy troszkę sosu. U mnie wyszło mniej więcej pół łyżeczki łososia i łyzka sosu na muszelkę. Posypujemy parmezanem.



4. Wstawiamy do piekarnika na 170-190 stopni na 20 minut. Ja włączyłam termoobieg i grzanie od góry więc niektóre muszelki się lekko spiekły. Na szczęście znalazły amatora :-)



Na poprawę nastroju



Czasem myślę, że czekolada powinna być sprzedawana na receptę jako lek na wszystko: na jesień, na śnieg, na znudzenie, na smutek. Może nie zmieni rzyczwistości, ale na chwilę pomaga.
Uwielbiam ją w wersji białej, czarnej, w orzechami, nadziewanej (chociaż to skandal, żeby takie wnętrze zastępować byle czym...). W wersji ciasteczkowej mogę nawet bezkarnie zjeść ją na śniadanie zalaną mlekiem albo maczaną w porannej kawie. O ile coś zostanie do śniadania...


Łatwe ciasteczka czekoladowe
bez jajek
ok. 30 ciastek o średnicy 6-7cm
Czas przygotowania: 10 minut
Czas chłodzenia: ok. 1h
Czas pieczenia: 12 minut
Czas znikania: chwila


150g masła
160g cukru (w wersji oryginalnej głownie brązowego, ja dałam pół na pół z białym)
10g cukru waniliowego
175g mąki
30g kakao
1/2 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki sody lub proszku do pieczenia
150g czekolady 60%


1. Zmiksować masło na miękką masę, dodać cukier i ubijać do gładkiej masy. W drugiej misce polączyć dokładnie pozostałe suche składniki, mieszankę dodać do masła aż do dokłądnego połączenia. Czekoladę posiekać, wsypać do masy i równo rozprowadzić.


2. Masę podzielić na pół, z każdej części uformować wałek o średnicy ok. 4cm, zawinąć w folię spożywczą i schłodzić w lodówce, ew. w zamrażalniku. 

3. Ciasto wyjąć z folii, pokroić w plastry grubości 1cm i ułożyć na blasze wyłożonej papierem, zachowując kilkucentymetrowe przerwy. Włożyć do pieca na 170 stopni, na 12 minut.



4. Ciastek nie należy ruszać dopóki nie ostygną, ponieważ wyjęte z pieca są miękkie. Najlepiej studzić je na papierze. 

Uwaga! Fantastycznie poprawiają humor, ale ciężko się powstrzymać przed kolejnym...


Przepis pochodzi ze strony Carlosa

Paella moja ulubiona



Z paellą w Hiszpanii jest jak z pierogami u nas: tyle 'oryginalnych' przepisów ile domów... W każdej jest ryż, papryka, czosnek, szafran i pomidory, reszta jest głównie kwestią wyobraźni. Trzy najsłynniejsze wersje to Paella Valenciana (z kurczakiem, królikiem i krewetkami), Paella de Marisco (z tym, co się znalazło w rybackich sieciach) i Paella de Verduras (z przeróżnymi warzywami).
U mnie znalazło się wszystkiego po trochu...


Paella moja ulubiona (4 porcje)


Czas przygotowania: 20 minut
Gotowanie: 30 minut
Czas może się wydłużyć, jeśli pod nogami plącze się głodny kot.


2 szklanki ryżu arborio
2 udka z kurczaka
opakowanie mrożonej mieszanki owoców morza
kilka dużych krewetek do ozdoby (mogą być też małże, kalmary, etc.)
2 małe papryki czerwone
puszka pomidorów bez skóry
garść mrożonego zielonego groszku
5 ząbków czosnku
oliwa
300 ml bulionu drobiowo-warzywnego lub rybnego
szczypta szafranu
sól, chilli

1. Warzywa kroimy na kawałki średniej wielkości, groszek rozmrażamy, czosnek obieramy i siekamy. Kurczaka obieramy ze skóry i kości (kości można zostawić, ale warto ostrzec resztę rodziny, że nie odpowiadamy za połamane zęby), kroimy na kawałki, owoce morza i krewetki należy rozmrozić.


2. Na patelni z grubym dnem rozgrzewamy oliwę i smażymy kawałki kurczaka. Jeśli mamy surowe (szare) krewetki warto je na początku obsmażyć z kurczakiem, wtedy ich smak zostanie w oliwie. W przeciwnym wypadku nie ma to sensu. Do usmażonego kurczaka dodajemy owoce morza i czosnek, a po 1-2 minutach paprykę. Smażymy aż lekko zmięknie.


3. Dodajemy pokrojone pomidory i groszek, a następnie wsypujemy ryż równomiernie na całą patelnię. Wlewamy ostrożnie bulion, dodajemy szafran (można go też rozpuścić w bulionie, kolor się lepiej rozejdzie po ryżu), dodajemy chilli i odrobinę soli i zostawiamy na średnim ogniu. Od tego momentu przez ok. 20 minut paella gotuje się bez naszego udziału, nie mieszamy jej, żeby mogła się wysuszyć na wierzchu.


4. 5-10 minut przed końcem, układamy na wierzchu ozdoby: krewetki, małże. Można na te ostatnie minuty wstawić ją do piekarnika, żeby się zapiekła, ale w Hiszpanii uchodzi to za profanację, a danie powinno się wysuszyć samo z siebie :-)




5. Najlepiej podawać na stół całą patelnię.
 

Sakiewki z cielęciną


Przepis w oryginale pochodzi z Grecji, a mięso w nim to jagnięcina. Niestety wciąż jest to towar deficytowy...
Oryginału jeszcze nie próbowałam, ale wersję z cielęciną przygotowałam kilkakrotnie. Danie łatwe i niezbyt pracochłonne, najwięcej czasu zajmuje pieczenie.
Sakiewki z cielęciną (2 porcje)

Czas przygotowania: 20 minut + 2h pieczenie
Marynowanie mięsa: min. 6h

0,5kg cielęciny z udźca
3 ziemniaki
3 papryki: żółta, czerwona i zielona
garść zielonego groszku (może być mrożony)
2 średnie cebule
100g sera feta
3-4 grubo posiekane ząbki czosnku
pieprz, sól
pergamin, sznurek

Marynata: olej, sok z ½ cytryny, 50ml białego wina, rozmaryn, cząber, oregano

1. Najdalej 6h przed przygotowaniem (a najlepiej dzień wcześniej) przygotowujemy marynatę, zalewamy pokrojone mięso i odstawiamy do lodówki.

2. Warzywa czyścimy, obieramy i kroimy w kawałki wielkości kęsa, dodajemy do mięsa, wsypujemy groszek i czosnek.
3. Pergamin tniemy na 4 duże kwadraty (30x30, 40x40cm). Układamy po dwa, tak, aby przypominały gwiazdę.  Rozkładamy mieszankę na środku obu gwiazd, posypujemy pokruszoną fetą. Unosimy rogi papieru formując sakiewki, skręcamy i związujemy końce sznurkiem.

4. Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 170 stopni (z termoobiegiem, w przeciwnym razie może być potrzebna wyższa temperatura) i pieczemy ok. 2 godzin.

Podajemy na talerzach zamknięte sakiewki, w ten sposób każdy może sam otwierać swoją porcję.

Sandacz na blacie ze szpinaku


Dzisiaj wykwintnie :-) Danie z dwóch dań: sandacz na blacie ze szpinaku i rozetkami to wspomnienie z powrotu z wakacji sprzed wielu lat, sos z buraczków kombinowałam sama, ale efekt wyszedł całkiem ciekawy.

Sandacz na blacie ze szpinaku     (2porcje)
z sosem buraczkowym i rozetkami ziemniaczanymi

Czas przygotowania: 1h + 20 minut pieczenie
Marynowanie ryby: min.6h
Uwaga: można przygotować wcześniej, przed podaniem tylko upiec


Ryba:
2 filety z sandacza
garść świeżej mięty i pietruszki
sok z ½ cytryny
50ml białego wina
50ml oliwy


Sos buraczkowy:
2-3 nieduże buraki
łyżka likieru pomarańczowego (np. Cointerau)
2 łyżki octu balsamicznego
odrobina miodu (opcjonalnie)


Blat:
200g świeżego szpinaku
2 ząbki czosnku
2 łyżki oliwy
sól


Rozetki:
3 spore ziemniaki (można dodać resztki z poprzedniego dnia)
4-5 łyżek mąki pszennej
łyżka masła
100ml mleka
żółtko
sól, gałka muszkatołowa

1. Mieszamy wino, oliwę i sok z cytryny z ziołami, zalewamy sandacza i zostawiamy na kilka godzin (najlepiej na noc), odwracając kilkakrotnie, żeby marynata dokładnie pokryła rybę.

2. Szpinak płuczemy, odrywamy grubsze łodyżki, pozostawiamy do odcieknięcia.

3. Ziemniaki obieramy, kroimy w kostkę i gotujemy 10-15 minut w osolonej wodzie.   Jeszcze ciepłe przeciskamy przez praskę, dodajemy łyżkę masła, sól i startą gałke muszkatołową do smaku i studzimy.  Dolewamy mleko i żółtko, ciągle mieszając wsypujemy mąkę do uzyskania konsystencji plastycznego ciasta.

4. Rozgrzewamy oliwę, dodajemy szpinak partiami, tyle tylko, żeby się “spocił”. Czosnek obieramy i siekamy lub przeciskamy do szpinaku, doprawiamy solą i odcedzamy.


5. Buraczki obieramy, kroimy w półplasterki lub kostkę, zalewamy wodą tylko do przykrycia, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy na małym ogniu, aż buraki zmiękną (co najmniej 20 minut). Wyjmujemy buraki, do powstałego wywary dolewamy likieru i octu balsamicznego i powoli odparowujemy do zgęstnienia. W razie potrzeby dolać odrobinę wody, ale nie za dużo, żeby nie rozcieńczyć wywaru. Kiedy sos zgestnieje do konsystencji, która nam odpowiada (u mnie zastygał na łyżce po 10 sekundach) doprawiamy do smaku (np. miodem). Sos powinien być dosyć słodki. Uwaga: sos najlepiej przygotować wcześniej, ale wtedy przy podgrzewaniu jeszcze zgęstnieje.


Pół godziny przed podaniem:


6. Rozgrzewamy piec do 180-200 stopni, przekładamy rybę do naczynia żaroodpornego, blachę wykładamy papierem. Masę ziemniaczaną przeciskamy przez rękaw na blachę tworząc rozety, ciasto nie rośnie w piecu więc nie trzeba zostawiać im dużych odstępów. Wstawiamy do pieca rozety i rybę na ok. 15-20 minut. Blachę warto umieścić wyżej, żeby rozetki się zarumieniły.

7. Na talerzach rozkładamy płasko szpinak, na nim lądują filety z sandacza, a obok rozetki ziemnaczane. Podgrzanym sosem ozdabiamy białą rybę i talerze.


Zupa cebulowa






Cóż lepszego może być na paskudną jesienną pogodę?

Zupa cebulowa

Czas: ok. 20 minut przygotowanie + 2h gotowanie

1kg cebuli (złotej i czerwonej 2:1)

1l bulionu drobiowo-wołowego
200ml białego wina
150g masła
2 łyżki mąki
kilka ząbków czosnku, gałązki tymianku i szałwi, listek laurowy, ziele angielskie, pieprz w ziarnach
Do smaku: sól, sos Worcestershire, ocet balsamiczny, pieprz cayenne (słowem – co komu pasuje, byle nie za dużo)
Kromki bagietki (niekoniecznie świeżej, świetnie spisała się bagietka z cebulą domowej roboty z przepisu Liski)
Ser (gouda, gruyere, etc)


1. Cebule kroimy w piórka lub półtalarki i smażymy partiami na maśle do momentu, kiedy będzie mocno zeszklona i lekko przyrumieniona. U mnie były to trzy partie, za każdym razem dodawałam kawałek masła.


2. Usmażoną cebulkę odsączamy z masła i przekładamy do średniego garnka, zalewamy połową wina, drugą jego część wlewamy na patelnię i zeskrobujemy cały smak, który na niej pozostał. Wlewamy do garnka i dusimy cebulę kilka minut. Dodajemy bulion, czosnek i zioła, gotujemy pod przykryciem 1,5-2 godziny.

3. Pod koniec doprawiamy do smaku, zagęszczamy mąką (najlepiej rozprowadzić ją w szklance zupy, po czym wlać do garnka, doprowadzić do wrzenia i po 5 minutach wyłączyć).



 
4. Przed podaniem wlewamy zupę do misek, układamy na niej stostowane kromki, posypujemy serem i zapiekamy do rozpuszczenia sera (kilka minut przy funkcji grill). Gorące miseczki z zupą podajemy na talerzach. Bagietkę przed posypaniem serem można też natrzeć czosnkiem, ja się powstrzymałam. Tym razem ;-)




 




Related Posts with Thumbnails