this site the web
"Wszystko stygnie: zupka z muszek na wieczornej rosie,
Sześć komarów nadziewanych w konwaliowym sosie,
Motyl z rożna, przyprawiony gęstym cieniem z lasku,
A na deser - tort z wietrzyka w księżycowym blasku."
Julian Tuwim
image
image
image
image
image
image
image
image
image
image
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czekolada. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czekolada. Pokaż wszystkie posty

Ciasto z chrupiącą posypką


Potrzebowałam szybkiego ciasta do herbaty z przyjaciółką. Takie, które może sobie stygnąć po drodze, kiedy ja w dzikim pędzie będę leciała na miejsce spotkania i się nie rozpadnie pod wpływem dziur na drodze :-) A że muffinki chwilowo mi się znudziły...

Ciasto z chrupiącą posypką

Czas przygotowania: 20 minut
Czas pieczenia: 30-40 minut

Posypka:
90g ciemnego cukru
75g mąki pszennej
60g masła
200g drobno posiekanej czekolady
60g posiekanych orzechów włoskich

Ciasto:
200g mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
szczypta soli
100g masła
200g kremówki
150g cukru (w tym waniliowy)
2 jajka

1. Rozgrzewamy piec do 180 stopni (termoobieg). Przygotowujemy posypkę: mieszamy cukier z mąką, dodajemy masło i zagniatamy kruszonkę, na koniec dosypujemy orzechy i czekoladę i krótko mieszamy. Wstawiamy do lodówki.
2. Ciasto: mieszamy mąkę z proszkiem, sodą i solą, w większej misce ucieramy masło z cukrem i śmietaną na gładki krem, dodajemy jajka, a do gotowej masy powoli sypką mieszankę. 
3. Połączone ciasto przekładamy na blachę (im większa tym ciasto będzie cieńsze, a więcej będzie posypki...). Posypujemy czekoladowo-orzechową kruszonką i pieczemy 30-40 minut (zalezy od grubości ciasta), aż włożona w ciasto wykałaczka będzie sucha po wyjęciu. 
4. Wyjmujemy, studzimy chociaż troszkę i z jeszcze ciepłym wsiadamy do samochodu i pędzimy na miejsce spotkania zanim ten obłędny zapach kompletnie nami zawładnie...

Jest to modyfikacja kolejnego z przepisów zawartych w Złotej Księdze Czekolady.

Ciasteczka z migdałami i czekoladą


W stylu biało-czarnych, zresztą oparte na tym samym przepisie, ale tym razem odwrotnie - same ciastka są niemal białe, z kawałkami gorzkiej czekolady i migdałów. Dodałam też trochę otrąb pszennych (dzięki temu mogę się oszukiwać, że są całkiem zdrowe ;-)) i skórki pomarańczowej, która delikatnie podkreśla smak czekolady i migdałów. Bardzo łatwe i szybkie do zrobienia, jeszcze szybciej znikają...

Białe ciasteczka z czekoladą i migdałami

Czas przygotowania: 10 minut
Czas pieczenia: 8-10 minut

Składniki:
200g miękkiego masła
300g cukru
2 jajka
250g mąki
70g otrąb pszennych
łyżka skórki pomarańczowej
5g sody
5g soli
150g czekolady deserowej
150g migdałów

1. Rozgrzewamy piec do 170 stopni (termoobieg), czekoladę i migdały drobno siekamy, mąkę mieszamy z sodą, solą, otrębami i skórką pomarańczową.
2. Masło dokładnie ucieramy mikserem z cukrem, wbijamy jajka wciąż miksując. Do gładkiej masy dodajemy mieszankę z mąką. Kiedy się połączą, wsypujemy posiekane migdały i czekoladę i mieszamy (łatwiej i szybciej ręką).
3. Porcje układamy na blachach wyłożonych papierem do pieczenia. Ciastka o średnicy 5-6cm wychodzą z kulek wielkości pomidorków koktailowych, z dużej blachy wychodzi 12 ciastek. Z większych, powiedzmy jak piłki do ping-ponga powstaną ciastka o średnicy 9-11cm, ale 9 takich porcji to maksimum, bo mogą się połączyć w piecu. Co kto lubi :)
4. Pieczemy 8 minut (małe) lub 10 (większe). Studzimy na blaszce, ponieważ wyjęte z pieca są zupełnie miekkie. Można też delikatnie zsunąć je z papierem na blat lub deskę.


Muffiny czekoladowe


Intensywnie czekoladowe i dość kruche, zdecydowanie nie nadają się, żeby je jeść w biegu... ale idealne do delektowania się przy kawie :-)

Muffiny mocno czekoladowe

Czas przygotowania: 10-15 minut
Czas pieczenia: 25 minut

250g mąki
60g kakao
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
200ml mleka
125g miękkiego masła
200g cukru
2 jajka
100g posiekanej czekolady

1. Masło ucieramy z cukrem, dodajemy jajka. Pozostałe sypkie składniki mieszamy, a nastepnie dodajemy do puszystej masy na przemian z mlekiem. Na koniec należy wmieszać kawałki czekolady.

2. Napełniamy foremki muffinkowe i pieczemy 20-25 minut w 180 stopniach (termoobieg). Gotowe studzimy na kratce.


To kolejny przepis pochodzący ze Złotej Księgi Czekolady.

Sernik z wiśniami i czekoladą


Chyba polubiłam serniki. Zawsze mnie raziły ciężką masą, smakowały mi tylko te z dużą ilością bakalii. Na to jednak krzywiła się moja siostra, więc sernik z góry odpuszczałam (no chyba, że drugą opcją był makowiec... już wolę sernik bez bakalii). Okazało się jednak, że sernik to ulubione ciasto mojego męża, więc postanowiłam wykombinować przepis, który i mnie będzie odpowiadał. Oto i on:

Sernik z wiśniami i czekoladą
Czas przygotowania: 15 minut
Czas pieczenia: 1h
Czas studzenia: minimum 3h

Spód:
200 g ciastek Digestive w czekoladzie
70 g roztopionego masła

Masa:
700 g twarogu półtłustego, zmielonego przynajmniej 2-krotnie
3 jajka
1 żółtko
2 łyżki mąki ziemniaczanej
170 g drobnego cukru do wypieków
30g cukru waniliowego
pół szklanki kwaśnej śmietany (125 ml) 18%
garść zamrożonych wiśni
pół tabliczki gorzkiej czekolady startej 

1. Ciasteczka pokruszyć, wymieszać z masłem na mokry piasek. Tortownicę wyłożyć papierem do pieczenia, na dno wysypać ciasteczka; wcisnąć je w dno tortownicy.

2. Twaróg, jajka (w całości), żółtka, mąkę ziemniaczaną, cukier, śmietanę wrzucić do misy miksera i zmiksować na gładką masę.

3. Na ciasteczkowy spód wylać masę, posypać wiśniami i oprószyć czekoladą, lekko zamieszać (czekolada i wiśnie mogą się lekko wtopić w masę, ale nie dodajemy ich wcześniej, żeby nie zabarwiły sernika).

4. Piec w temperaturze 180ºC przez około 1 h (aż wysunięty z pieca nie będzie się trząsł). Wystudzić w uchylonym piekarniku, dobrze jest go później schłodzić dodatkowo w lodówce (np. na noc), ale tak pachnie w domu sernikiem i wiśniami, że u mnie do tego etapu nie doszło...



Biało-Czarne babeczki


To jest zmodyfikowany przepis, który znalazłam u Komarki (everycakeyoubake.blogspot.com), który ona z kolei zapożyczyła od Nigelli Lawson. Przyznaję, że o ile nazwisko kojarzę, w życiu nie widziałam żadnego z jej programów, ani jej książek... Po tym przepisie nabrałam ochoty ;-)
W oryginale wersja jednokolorowa - z ciemną czekoladą, jednakże z miłości do białęj czekolady musiałam sprawdzić jak to wyjdzie. I wyszło super!


Biało-Czarne babeczki:







Czas przygotowania: 10 minut
Czas pieczenia: 10-12 minut

Składniki:
50g miękkiego masła,
120g gorzkiej czekolady,
120g białej czekolady
130g drobnego cukru,
4 duże jajka,
kilka kropel aromatu waniliowego,
50 g mąki,
szczypta soli

1. Czekolady połamaną w kawałki rozpuścić w osobnych rondelkach (w kąpieli wodnej lub na najniższym poziomie kuchenki indukcyjnej) i ostudzić. 
2. Masło zmiksować z cukrem do dokładnego połączenia. Stopniowo dodawać jajka i aromat waniliowy, a następnie sól i mąkę. Połowę masy odłożyć do drugiej miski.
3. Do połowy masy dodajemy białą czekoladę, a do drugiej - ciemną i mieszamy, aż się dobrze połączą. Foremki na babeczki (ja piekłam w naczyniach ceramicznych na suflet) wykładamy na dnie papierem (łatwiej wyjąć gotowe ciastka). 
4. Ciasto wlewać do foremek równocześnie z dwóch stron (można łyżką), tak aby w każdej foremce znalazło się mniej więcej pół na pół masy białej i czarnej. Następnie koniec łyżki zanurzamy w naczyniu z ciastkiem i lekko przeciągamy dookoła, żeby kolory się bardziej przeplatały. 
5. Wstawiamy do nagrzanego wcześniej do 220 stopni piekarnika. Pieczemy 10-12 min. Upieczone ciastka przekładamy na talerzyki i jemy zanim wystygną. Jeśli nie damy rady zjeść wszystkich, na zimno też są przepyszne :-)

Muffiny z malinami i białą czekoladą


Wszystko co kocham: biała czekolada, lekko kwaskowate maliny i delikatnie wilgotne ciasto. No i ten niesamowity aromat w kuchni, kiedy muffiny są już w piekarniku... nawet moje koty się ożywiają.
Idealne do przedpołudniowej kawy z przyjaciółką :-)



Muffiny z malinami i białą czekoladą
15 muffinów

Czas przygotowania: 10 minut
Czas pieczenia: 25 minut
Czas studzenia: 10 minut (...ale nie każdy jest w stanie tyle wytrzymać)

Składniki:
2 szklanki mąki
pół szklanki cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
1 szklanka mleka
60 g masła
1 jajko
kilka kropel aromatu waniliowego
2 tabliczki (200 g) białej czekolady
pół opakowania zamrożonych malin


1. Piekarnik nagrzać do temp. 200 st C.
2. Roztapiamy masło i chłodzimy je do temperatury pokojowej. Czekoladę kroimy (jedna kostka na 4-6 kawałków).
3. W dużej misce mieszamy suche składniki (mąkę, cukier, proszek do pieczenia, sól). W mniejszym naczyniu roztrzepujemy jajko z mlekiem i aromatem waniliowym, po czym wlewamy do sypkiej mieszanki.
4. Mieszamy całość rózgą bądź łyżką, wlewając powoli masło. Do jednolitej masy wsypujemy zamrożone maliny i czekoladę, mieszając delikatnie i w miarę równomiernie.
5. Masą wypełniamy foremki, najlepiej do 2/3 wysokości.
6. Wstawiamy do gorącego piekarnika i pieczemy 25 minut. Studzimy 5-10 minut w uchylonym piecu po czym wykładamy na kratkę. 
Muffiny są lekko wilgotne w środku, ale takie właśnie powinny być :))


Dachówki z migdałami


Banalnie proste, szybkie i raczej lekkie. Super się komponują z kawą. I ten aromat prażonych migdałów... Mmmm

Dachówki z migdałami

Czas przygotowania: 15 minut
Czas pieczenia: 8 minut (porcja)


Składniki:
100g płatków migdałowych
2 łyżki mąki pszennej
2 łyżki kakao
2 łyżki masła
2 białka
1 żółtko

szczypta soli
80g cukru

1. Migdały wysypujemy na blachę i pieczemy w 170 stopniach przez ok. 7 minut, aż się lekko zrumienią.
2. Mąkę, sól i kakao mieszamy w małej misce. Żółtko ubijemy z cukrem. Białka ubijamy na lekką pianę, dodajemy żółtko z cukrem i masło, ciągle mieszając. Wsypujemy mieszankę z mąki i kakao. Masa jest płynna.
3. Na blachę, w odległości min. 5 cm kładziemy po łyżeczce lub łyżce masy, posypujemy migdałami. Pieczemy po 8 minut każdą porcję.
4. Po wyjęciu z pieca, przed ostudzeniem, przejeżdżamy po ciastkach wałkiem, żeby uzyskać wygięcie. Można też studzić je na odwróconej formie do bagietek.

Mus czekoladowo-pomarańczowy


Fantastyczny deser, cudownie czekoladowy i idealnie wpasowaną nutką pomarańczy. Oba elementy - mus czekoladowy i krem pomarańczowy można użyć osobno, albo razem. Książka, z której skorzystałam to Złota Księga Czekolady, przepis był w niej dość pokręcony, przez co zamiast podanych 45 minut przygotowanie go zajęło mi ponad 2 godziny... Tutaj podaję już usystematyzowany i uproszczony, nie zmieniłam jednak ilości, z prostej przyczyny: jest tak obłędnie pyszny, że nie ma sensu robienie połowy, w końcu może on postać w lodówce kilka dni ;)





Mus czekoladowo-pomarańczowy
10 dużych porcji


Czas przygotowania: ok. 1h
Czas chłodzenia: min. 45 minut

Składniki:
350g gorzkiej czekolady
6 białek z dużych jaj
4 żółtka
100g cukru
4 łyżeczki żelatyny
1l śmietany 36%
60g świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy
60g likieru Cointreau
5 pomarańczy

1. Dzielimy pomarańcze na cząstki, ewentualnie zdejmujemy z nich błony. Do 10 szklanek wkładamy po 2 cząstki na dno.
2. Rozpuszczamy czekoladę w kąpieli wodnej i studzimy.
3. Ubijamy kremówkę na sztywno, żółtka z połową cukru i białka z drugą połową.
4. Rozpuszczamy dokładnie 2 łyżeczki żelatyny w 2 łyżkach wrzątku.
5. Miksujemy czekoladę z rozpuszczoną żelatyną, a następnie na przemian z białkami i połową ubitej śmietany. Odstawiamy.
6. W małym rondelku doprowadzamy do wrzenia połowę soku z pomarańczy, zdejmujemy z grzania i rozpuszczamy w nim 2 łyżeczki żelatyny. Gdy się rozpuści, dodajemy resztę soku i likier. 
7. Miksujemy żółtka z cukrem i stopniowo wlewamy pomarańczową miksturę, na koniec dodajemy pozostałą ubitą śmietanę.
8. Napełniamy woreczek cukierniczy musem czekoladowym, pokrywamy nim obficie cząstki pomarańczy w szklankach. Wrzucamy kolejne cząstki pomarańczy i dodajemy kolejną warstwę musu. Na drugą warstwę kładziemy krem pomarańczowy. Ozdabiamy cząstkami pomarańczy i chłodzimy przez minimum 45 minut. Bez problemu deser można przygotować poprzedniego dnia. Przed podaniem można posypać startą czekoladą.

Biało czarne ciasteczka



Dawno się nie odzywałam, wiem... Trochę pracowicie było ostatnio, zbyt pracowicie, żeby znaleźć czas na utrwalanie na zdjęciach różnych dań, obiecuję jednak to nadrobić. Dzisiaj najprostsze chyba ciastka czekoladowe, mój hit od kilku lat. Miała być jeszcze tarta ze szpinakiem, ale tak się zagadałam, że zjadłyśmy całą zanim zdążyłam zrobić jej zdjęcie :)

Biało-czarne ciasteczka
White Chocolate Chip Cookies


Czas przygotowania: 10 minut
Czas pieczenia: 8-10 minut

Składniki:
200g miękkiego masła
300g cukru
2 opakowania cukru wanilinowego
2 jajka
250g mąki
70g kakao
5g sody
5g soli
3 tabliczki białej czekolady


1. Rozgrzewamy piec do 170 stopni (termoobieg), czekoladę drobno siekamy, mąkę mieszamy z sodą, solą i kakao.
2. Masło dokładnie ucieramy mikserem z cukrem i cukrem waniliowym, wbijamy jajka wciąż miksując. Do gładkiej masy dodajemy mieszankę z mąką. Kiedy się połączą, wsypujemy posiekaną czekoladę i mieszamy. Mój mikser w tym miejscu już odmawia posłuszeństwa, więc mieszam ręką jakąś minutę.
3. Porcje układamy na blachach wyłożonych papierem do pieczenia. Ciastka o średnicy 5-6cm wychodzą z kulek wielkości pomidorków koktailowych, z dużej blachy wychodzi 12 ciastek. Z większych, powiedzmy jak piłki do ping-ponga powstaną ciastka o średnicy 9-11cm, ale 9 takich porcji to maksimum, bo mogą się połączyć w piecu. Co kto lubi :)
4. Pieczemy 8 minut (małe) lub 10 (większe). Studzimy na blaszce, ponieważ wyjęte z pieca są zupełnie miekkie. Można też delikatnie zsunąć je z papierem na blat lub deskę. Z podanej ilości powstały u mnie dwie blachy dużych ciastek i dwie mniejszych.


Przepis pochodzi stąd :-)

Florentynki



Dopadły mnie egzaminy i powinnam się uczyć. W związku z tym kombinuję, jakby tu nie zasnąć nad książkami i jak to zwykle bywa, pierwsze kroki kieruję do kuchni. Stad też przepis mniej pracochłonny niż ostatnio, a efekt zabójczy. Uwaga! Florentynki są bardzo słodkie, taka już ich natura, zrobiłam połowę porcji z książki, a mam ich całe pudło... Jest to kolejny przepis z nowej książki... i kolejna modyfikacja.






Florentynki orzechowo-migdałowe





Czas przygotowania: 20 minut
Czas pieczenia: 20 minut
Czas studzenia/ozdabiania: 40 minut

Składniki:
100g orzechów laskowych
150g migdałów
100g cukru
125g masła
65g miodu
65g kremówki
200g białej czekolady

1. Migdały i orzechy wysypujemy na blachę i pieczemy w 180 stopniach przez 7-10 minut, aż skórka na orzechach zacznie pękać.
2. Masło roztapiamy, dodajemy śmietankę, cukier i miód i gotujemy przez ok. 2 minuty.
3. Orzechy łuskamy i mielimy w malakserze wraz z migdałami (migdałów nie łuskałam z lenistwa, można też użyć obranych). Rozdrobnione wrzucamy do masy i dokładnie mieszamy.
4. Masę wykłądamy na blachy z papierem do pieczenia; żeby uzyskać ładne, okrągłe ciasteczka należy położyć bardzio małę porcje (masa w piecu się bardzo rozlewa) i zostawić między niumi spore odstępy, minimum 10cm. Można też ułożyć je bliżej, ale wtedy z pewnością się zleją (co mnie akurat nie przeszkadza...).
5. Pieczemy po 8 minut, aż nabiorą złotego koloru. Nie powinny być zbyt ciemne, bo stają się gorzkie. Studzimy na blachach i dopiero trochę przestudzone i tężejące ciastka możemy z nich zdjąć. 
6. Po dokłądnym wystudzeniu rozpuszczamy białą czekoladę w kąpieli wodnej i smarujemy cienką warstwę na ciastkach z jednej strony i czekamy ok. 20 minut do stężenia czekolady.





Tartaletki kawowo czekoladowe


To drugi przepis ze "Złotej księgi czekolady", całkiem udany :-) Wersja zmodyfikowana, bo z espresso, likierem kawowym i mlekiem czekoladowym. Oryginał z pewnością jest bardzo dobry, ale nie mogłam się powstrzymać przed ulepszeniem przepisu.
Tym razem zamiast tortu urodzinowego... Wszystkiego najlepszego!

Tartaletki czekoladowo-kawowe (6 tartaletek)


Czas przygotowania: 1 godzina
Czas chłodzenia: 1,5-2 godziny
Czas pieczenia: 1 godzina


Spód:
20g migdałów
30g czekolady
70g drobnego cukru
50g masła
szczypta soli
jajko

Masa:
200g czekolady
filiżanka espresso (ok. 60ml)
200g kremówki
50g słodzonego mleka skondensowanego czekoladowego
20ml likieru kawowego
jajko


1. Migdały mielimy z cukrem, masło powoli rozpuszczany z czekoladą i studzimy. Wsypujemy zmielone migdały, mieszając dodajemy sól i jajko. Zawijamy w folię aluminiową i chłodzimy. W oryginalnym przepisie było napisane, aby chłodzić przez 4 godziny, ja włożyłam na 30 minut do zamrażarki, a potem godzinę trzymałam w lodówce.


2. Foremki wykładamy papierem. Ciasto układamy między dwoma warstwami pergaminu lub folii spożywczej i wałkujemy do 3-4mm (ja wałkowałam porcjami), zdejmujemy górną warstwę folii i przenosimy do foremki. Przez drugą warstwę folii wyklejamy foremkę, po czym zdejmujemy folię i wystające brzegi ciasta (można je wałkować kilka razy). Po wyklejemiu wszystkich foremek pieczemy w 190 stopniach przez 20 minut.


3. W garnku mieszamy kremówkę z mlekiem czekoladowym i kawą, gotujemy ciągle mieszajac. Zagotowaną mieszankę zdejmujemy z płyty, wlewamy likier i wsypujemy pokruszoną czekoladę, mieszając aż do jej całkowitego rozpuszczenia. Na końcu do jednolitej masy dodajemy jajko.


4. Wlewamy masę do upieczonych tartaletek i wstawiamy do pieca na kolejne 25 minut.


5. Po upieczeniu ciastka studzimy i dopiero wystudzone wyjmujemy z foremek (tak jest łatwiej, poza tym wystudzone są mniej łamliwe). Podobno świetnie się komponują z lodami waniliowymi, podejrzewam, że bita śmietana też nieźle pasuje. Ale to już pozostawiam Wam do sprawdzenia... Moje były udekorowane migdałami i płatkami kokosa. 

Łatwe bułeczki z wiśniami i czekoladową szachownicą




Potrzebowałam coś słodkiego na już, do zimowej południowej kawy. Bez wychodzenia z domu, czyli z tego, co było. Czyli już wiedziałam, że będzie z czekoladą :) W zamrażalniku znalazłam mrożone wiśnie i śliwki i ciasto francuskie.

Francuskie koperty z czekoladową szachownicą i owocami

Czas przygotowania: 5 minut
Czas pieczenia: 20 minut

Składniki:
2 porcje ciasta francuskiego
garść mrożonych wiśni
garść mrożonych śliwek
pół tabliczki białej czekolady
pół tabliczki czekolady deserowej


1. Płaty ciasta rozmrażamy i wałkujemy na 2mm.
2. Owoce zalewamy na moment małą ilością wrzątku, czekoladę łamiemy na kostki.


3. Na płatach ciasta układamy szachownicę z czekolady (ok. 1,5cm od trzech brzegów, 4cm od czwartego), a na niej owoce. Pozostałe ciasto nacinamy i zawijamy w kopertę (owoce puszczą sok w piecu, jeśli się ciasto trochę zawinie, sok nie wypływa; zawinięcie szczelne natomiast spowoduje zawilgocenie ciasta i coś na kształt zakalca po upieczeniu...).
 

4. Pieczemy 20 minut w piecu nagrzanym do 220 stopni. Włączyłam termoobieg i grzanie od góry. 
Wyszło pysznie!

Czekolada + Chilli = ...



Ogień i Lód, Niebo i Piekło, Chilli i Czekolada... Dzisiaj słodko i ostro z jakąś okrutną rozkoszą. Okrutną, bo wiem, że na stole w kuchni leżą obłędnie pyszne ciasteczka, a nie powinnam zjeść wszystkich na raz. Ale tak kuszą... 

Czekoladowe ciasteczka z chilli
Czas przygotowania: 10 minut
Czas pieczenia: 12 minut na porcję (nie zmieściłam wszystkich w piecy i piekłam na 2 razy)
Stygnięcie i dekoracja: 30 minut

PS. Gorące i niedekorowane też są pyszne...

Składniki:
100g mąki
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki papryki chilli w płatkach
szczypta soli
60g żurawiny
2 łyżki likieru kawowego
250g ciemnej czekolady do stopienia
60g masła
2 jajka
150g cukru (w tym waniliowego)
180g drobno posiekanej czekolady

Polewa:
100g białej czekolady
1/2 łyżeczki papryki chilli w płatkach

1. Żurawinę siekamy, zalewamy likierem, doprowadzamy do wrzenia i wyłączamy. 250g czekolady rozpuszczamy ostrożnie z masłem i studzimy. Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia i chilli.
 

2. Jajka ubijamy z cukrem na puszystą masę (ok. 5 minut), a następnie dodajemy ostudzoną czekoladę. Kiedy się połączy, wsypujemy mieszankę z mąką. Na końcu do gładkiej masy dajemy żurawinę z likierem i siekaną czekoladę.
 

3. Na blachę wyłożoną papierem do pieczenia kładziemy masę po łyżce, w ogległości ok. 2-3cm. Pieczemy w 180 stopniach 12-13 minut.
 

4. Po wyjęciu, zostawiamy do ostudzenia razem z blachą. Jeśli potrzebujemy jej od razu użyć do kolejnej porcji, ostrożnie przekładamy ciastka z papierem na inną płaską powierzchnię. Dopóki są gorące, są bardzo miękkie i łatwo zmieniają kształt.
 

5. Białą czekoladę ostrożnie rozpuszczamy, jeśli jest zbyt gęsta można dodać kilka kropel mleka, ale nie za dużo. Dodajemy chilli. Polewą ozdabiamy ciastka, czas zastygania to ok. pół godziny. I to jest dopiero ćwiczenie silnej woli! 

Przepis pochodzi z prezentu od Mamy: Złotej księgi czekolady. Wyd. Oleksiejuk, 2009. To mój pierwszy wybór z tej książki, lekko zmodyfikowany (oczywiście...). Coś mi się wydaje, że będę często do niej zaglądać!

Sernik, akt drugi


Zaprosiłam przyjaciół na grzane wino i sernik. Sernik miał być batem na siostrę, gdyby uznała, że -15 stopni to nie jest temperatura, żeby jechać do mnie przez pół miasta. Zadziałało :-) 
Tylko... jak zrobić puszysty sernik na 6 osób nie wychodząc z domu po składniki?

Sernik waniliowy z migdałami 

Czas przygotowania: 15 minut
Czas pieczenia: 10 + 35 minut
Najlepiej, żeby odstał kilka godzin, nawet dobę.

Spód:
50g masła
50g gorzkiej czekolady
250g ciastek typu digestive z czekoladą

Masa:
325g sera*
145g gęstej kremówki 36%
30g mleka**
1/2 laski wanilii
6 łyżek cukru
2 jajka
2 łyżki budyniu waniliowego
80g posiekanych migdałów
szczypta soli

1. Spód: ciastka kruszymy, masło roztapiamy z czekoladą i dodajemy do ciastek. Wykładamy równo na spód tortownicy (moja ma prawie 30 cm). Wkładamy do pieca na 10 minut w 190 stopniach.

2. Podgrzewamy kremówkę z mlekiem, połową cukru, rozciętą laską wanilii i wyskrobanymi z niej ziarenkami. Nie trzeba jej zagotować, chodzi o to, żeby przyjęła aromat wanilii. Studzimy i wyjmyjemy skórki wanilii.

3. Ubijamy żółtka z pozostałym cukrem. Do puszystego kremu dodajemy ser po łyżce, wlewamy ostudzoną śmietankę, na końcu dodajemy migdały. Masa powinna być gęsta i raczej puszysta. Jeśli jest zbyt płynna może to być spowodowane zbyt płynną śmietanką, warto więc dodać sera.

4. Białka ubijamy ze szczyptą soli na sztywno. Delikatnie przekładamy do masy i rozprowadzamy ostrożnie drewnianą łyżką. Przekładamy na upieczony spód.

5. Pieczemy ok. 30-40 minut w 170 stopniach (termoobieg, bez grzania od góry). Zostawiamy do wystudzenia w temperaturze pokojowej.

Za drugim razem robiłam troszkę inaczej, a uwagi zamieszczam poniżej:

* chcąc zrobić wysoki sernik, większość składników wystarczy podwoić, ale sera trzeba dać trzy raz tyle;
** jeśli zamiast gęstej śmietanki 36% weźmiemy płynną 30%, nie ma sensu dodawanie mleka; na wyższy sernik wzięłam 375ml śmietanki 30%;


Na poprawę nastroju



Czasem myślę, że czekolada powinna być sprzedawana na receptę jako lek na wszystko: na jesień, na śnieg, na znudzenie, na smutek. Może nie zmieni rzyczwistości, ale na chwilę pomaga.
Uwielbiam ją w wersji białej, czarnej, w orzechami, nadziewanej (chociaż to skandal, żeby takie wnętrze zastępować byle czym...). W wersji ciasteczkowej mogę nawet bezkarnie zjeść ją na śniadanie zalaną mlekiem albo maczaną w porannej kawie. O ile coś zostanie do śniadania...


Łatwe ciasteczka czekoladowe
bez jajek
ok. 30 ciastek o średnicy 6-7cm
Czas przygotowania: 10 minut
Czas chłodzenia: ok. 1h
Czas pieczenia: 12 minut
Czas znikania: chwila


150g masła
160g cukru (w wersji oryginalnej głownie brązowego, ja dałam pół na pół z białym)
10g cukru waniliowego
175g mąki
30g kakao
1/2 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki sody lub proszku do pieczenia
150g czekolady 60%


1. Zmiksować masło na miękką masę, dodać cukier i ubijać do gładkiej masy. W drugiej misce polączyć dokładnie pozostałe suche składniki, mieszankę dodać do masła aż do dokłądnego połączenia. Czekoladę posiekać, wsypać do masy i równo rozprowadzić.


2. Masę podzielić na pół, z każdej części uformować wałek o średnicy ok. 4cm, zawinąć w folię spożywczą i schłodzić w lodówce, ew. w zamrażalniku. 

3. Ciasto wyjąć z folii, pokroić w plastry grubości 1cm i ułożyć na blasze wyłożonej papierem, zachowując kilkucentymetrowe przerwy. Włożyć do pieca na 170 stopni, na 12 minut.



4. Ciastek nie należy ruszać dopóki nie ostygną, ponieważ wyjęte z pieca są miękkie. Najlepiej studzić je na papierze. 

Uwaga! Fantastycznie poprawiają humor, ale ciężko się powstrzymać przed kolejnym...


Przepis pochodzi ze strony Carlosa

Related Posts with Thumbnails