this site the web
"Wszystko stygnie: zupka z muszek na wieczornej rosie,
Sześć komarów nadziewanych w konwaliowym sosie,
Motyl z rożna, przyprawiony gęstym cieniem z lasku,
A na deser - tort z wietrzyka w księżycowym blasku."
Julian Tuwim

Tartaletki kawowo czekoladowe


To drugi przepis ze "Złotej księgi czekolady", całkiem udany :-) Wersja zmodyfikowana, bo z espresso, likierem kawowym i mlekiem czekoladowym. Oryginał z pewnością jest bardzo dobry, ale nie mogłam się powstrzymać przed ulepszeniem przepisu.
Tym razem zamiast tortu urodzinowego... Wszystkiego najlepszego!

Tartaletki czekoladowo-kawowe (6 tartaletek)


Czas przygotowania: 1 godzina
Czas chłodzenia: 1,5-2 godziny
Czas pieczenia: 1 godzina


Spód:
20g migdałów
30g czekolady
70g drobnego cukru
50g masła
szczypta soli
jajko

Masa:
200g czekolady
filiżanka espresso (ok. 60ml)
200g kremówki
50g słodzonego mleka skondensowanego czekoladowego
20ml likieru kawowego
jajko


1. Migdały mielimy z cukrem, masło powoli rozpuszczany z czekoladą i studzimy. Wsypujemy zmielone migdały, mieszając dodajemy sól i jajko. Zawijamy w folię aluminiową i chłodzimy. W oryginalnym przepisie było napisane, aby chłodzić przez 4 godziny, ja włożyłam na 30 minut do zamrażarki, a potem godzinę trzymałam w lodówce.


2. Foremki wykładamy papierem. Ciasto układamy między dwoma warstwami pergaminu lub folii spożywczej i wałkujemy do 3-4mm (ja wałkowałam porcjami), zdejmujemy górną warstwę folii i przenosimy do foremki. Przez drugą warstwę folii wyklejamy foremkę, po czym zdejmujemy folię i wystające brzegi ciasta (można je wałkować kilka razy). Po wyklejemiu wszystkich foremek pieczemy w 190 stopniach przez 20 minut.


3. W garnku mieszamy kremówkę z mlekiem czekoladowym i kawą, gotujemy ciągle mieszajac. Zagotowaną mieszankę zdejmujemy z płyty, wlewamy likier i wsypujemy pokruszoną czekoladę, mieszając aż do jej całkowitego rozpuszczenia. Na końcu do jednolitej masy dodajemy jajko.


4. Wlewamy masę do upieczonych tartaletek i wstawiamy do pieca na kolejne 25 minut.


5. Po upieczeniu ciastka studzimy i dopiero wystudzone wyjmujemy z foremek (tak jest łatwiej, poza tym wystudzone są mniej łamliwe). Podobno świetnie się komponują z lodami waniliowymi, podejrzewam, że bita śmietana też nieźle pasuje. Ale to już pozostawiam Wam do sprawdzenia... Moje były udekorowane migdałami i płatkami kokosa. 

11 komentarze:

Gosia pisze...

Wygląda OBŁĘDNIE!!:)

wiosenka27 pisze...

Zdjęcia zatykaja dech w piersi:)

Konsti pisze...

Bardzo, bardzo mi sie podobaja te czekoladowe cudenka! Na pewno kiedys skorzystam z przepisu.
Pozdrawiam.

Ewa pisze...

Ha :D, a ja właśnie takie coś miałąm okazję wypróbować... czy coś Ci o tym wiadomo :P ??
pozdrawiam

Alina pisze...

Bardzo apetyczne są te Twoje zdjęcia:) Pysznie wyglądają Twoje tartaletki.

Dorota pisze...

Bardzo się cieszę, że sie aż tak podobają :)
Ewa, miałam nadzieję, że napiszesz, że to nasmaczniejszy prezent, albo coś... Ech Ty ;)

gwiazdka.w.kuchni pisze...

śliczne te Twoje tartaletki! a książkę widziałam w księgarni - warto kupić?

Dorota pisze...

Gwiazdko, ja jestem uzależniona od czekolady i uwielbiam próbować nowych rzeczy więc dla mnie to był fantastyczny prezent. No i lubię książki, szczególnie z łądnymi zdjęciami...
Ale jeśli miałabym wykorzystać 5-10 przepisów i na tym poprzestać to chyba obeszłabym się bez książki. Na blogu na pewno będę zamieszczać udane pomysły ;)

Ewa pisze...

Eh ja ? :).....Dorota, oczywiście że najsmaczniejszy i najlepszy prezent jaki dostałam/ dostaliśmy :D. Właściwie to ja innych prezentów już od Ciebie nie chce....serio serio. I mogą być zapakowane w pudełko po filtrze do wody ale byleby były do jedzenia :D.

majka pisze...

Przepiekne! I na pewno przepyszne. Pozwiolisz, ze zapisze sobie przepis :))

majka pisze...

Mialo byc: pozwolisz :))

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails