Dopadły mnie egzaminy i powinnam się uczyć. W związku z tym kombinuję, jakby tu nie zasnąć nad książkami i jak to zwykle bywa, pierwsze kroki kieruję do kuchni. Stad też przepis mniej pracochłonny niż ostatnio, a efekt zabójczy. Uwaga! Florentynki są bardzo słodkie, taka już ich natura, zrobiłam połowę porcji z książki, a mam ich całe pudło... Jest to kolejny przepis z nowej książki... i kolejna modyfikacja.
Florentynki orzechowo-migdałowe
Czas przygotowania: 20 minut
Czas pieczenia: 20 minut
Czas studzenia/ozdabiania: 40 minut
Składniki:
100g orzechów laskowych
150g migdałów
100g cukru
125g masła
65g miodu
65g kremówki
200g białej czekolady
2. Masło roztapiamy, dodajemy śmietankę, cukier i miód i gotujemy przez ok. 2 minuty.
3. Orzechy łuskamy i mielimy w malakserze wraz z migdałami (migdałów nie łuskałam z lenistwa, można też użyć obranych). Rozdrobnione wrzucamy do masy i dokładnie mieszamy.
4. Masę wykłądamy na blachy z papierem do pieczenia; żeby uzyskać ładne, okrągłe ciasteczka należy położyć bardzio małę porcje (masa w piecu się bardzo rozlewa) i zostawić między niumi spore odstępy, minimum 10cm. Można też ułożyć je bliżej, ale wtedy z pewnością się zleją (co mnie akurat nie przeszkadza...).
5. Pieczemy po 8 minut, aż nabiorą złotego koloru. Nie powinny być zbyt ciemne, bo stają się gorzkie. Studzimy na blachach i dopiero trochę przestudzone i tężejące ciastka możemy z nich zdjąć.
6. Po dokłądnym wystudzeniu rozpuszczamy białą czekoladę w kąpieli wodnej i smarujemy cienką warstwę na ciastkach z jednej strony i czekamy ok. 20 minut do stężenia czekolady.
4 komentarze:
Piękne florentynki! Chciałabym spróbowac, bo jeszcze nigdy ich nie jadłam.
Pozdrawiam:)
a mi znów kojarzą się z "Czekoladą" :))
już myślę o tym jak smakują
pozdrawiam :)
wiesz, dawno nie widziałam "Czekolady" i jakoś ich stamtąd nie pamiętam... chyba powinnam znów obejrzeć :)
Fajny ten przepis. Uwielbiam białą czekoladę (choć niektórzy uważają że to juz nie jest czekolada jako czekolada....) i orzechy.
Prześlij komentarz